Polski karnawał, dawniej zwany zapustami, łączył tradycje polską i włoską. Tą drugą przywiozła do Polski królowa Bona, wprowadzając bale maskowe i kostiumowe.
I chwała jej za to, bo wzbogaciła w kolory tradycyjny ludowy karnawał, który polegał głównie na obżarstwie i piciu ogromnych ilości alkoholu.
W VII wieku w wyższych stanach był to czas turniejów i polowań, bogatych uczt i bali. Wielkim powodzeniem cieszyły się bale maskowe. W Warszawie zwane były Redutami.
Uczestnik niskiego stanu mógł tańczyć z bogatą damą tylko wtedy, gry na twarzy miał ,, larwę”. Jeżeli ją zdjął, był natychmiast wypraszany.
W XiX wieku modne stawały się bale dobroczynne. W miastach urządzano zabawy dla młodzieży rzemieślniczej i czeladników. W Krakowie zwane one były Burkotami.
Jak jest dzisiaj?
BAL
Dzisiaj możemy bawić się w różny sposób i mamy ogromne możliwości. Wszystko oczywiście zależy od nas samych.
Jeśli komuś marzy się ubranie pięknej sukni do samej ziemi, to jest to jedyna taka okazja w roku.
LAST MINUTE
A może Brazylia? dlaczego nie? dzisiaj biura podróży proponują nam wspaniale i niedrogie wycieczki np. do Brazylii. Kto by nie chciał wziąć udziału w najsłynniejszym karnawale na świecie w Rio de Janeiro i bawić się w rytmach samby? No kto?
DOMÓWKA
Ja nie lubię takich rozwiązań i myślę, że z każdym rokiem coraz mniej organizowanych jest takich domówek. Jest to bardzo absorbujące. Trzeba wszystko zorganizować, zrobić samemu, choć niby wszyscy jakoś chcą pomóc i najchętniej przynieść czipsy, koreczki lub zrobić sałatkę. No ale potem trzeba jeszcze posprzątać i z tym zostajemy już sami. To jeszcze można przeżyć. Najgorzej jeśli wśród naszych znajomych objawi się tzw. dusza towarzystwa bez umiaru w piciu alkoholu i do tego z pokusami do scen zazdrości. Gorszy jest nietolerancyjny sąsiad, który po godz 22:00 zadzwoni na policję. Wtedy jeszcze musimy do strat doliczyć mandat…i po co to?
Ja preferuje trzy rozwiązania, które praktykuje naprzemiennie od wielu lat.
1. Wypad ze znajomymi w góry.
W tym przypadku, oczekiwania co do ubrania, nie są wymagające. Na sportowo!
2. Siedzenie w domu i nie robienie nic.
Ulalala… mój ulubiony styl: t-shirt, zero makijażu ale koniecznie dobre wino lub amaretto, faworki, lody od GoodLood …i już.
3. Wypad ze znajomymi na party do pubu lub klubu.
Lubię czasami zaszaleć ale bez zbędnej przesady.
Oto kilka moich propozycji na ten szalony czas.
Kochani! generalnie bawcie się tym czasem i strojami. Wszystko dozwolone. Getry, dżinsy, błyszczenia itp. itd.
A tak przy okazji, czy wiecie, że: karnawał pochodzi od łacińskich słów “carne”- mięso i ,,vale”- żegnać?
Ja jestem wegetarianką i z mięsem pożegnałam się na stałe już dawno temu więc post mnie nie dotyczy, co gorąco polecam i Wam.
Dodaj komentarz